Geoblog.pl    aroundtheworld    Podróże    Erasmus w Portugalii    Capital do fumeiro e Parque Biológico
Zwiń mapę
2012
10
lut

Capital do fumeiro e Parque Biológico

 
Portugal
Portugal, Vinhas
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 3254 km
 
W ramach kursu dziś wybraliśmy się do Vinhas, O Vinhas mówi się, że jest stolicą fumeiro, czyli produktów wędzonych (przede wszystkim mięsnych produktów, jak wpiszecie fumeiro do Vinhais w wyszukiwarkę i wejdziecie w grafikę to wyskoczy wam dużo kiełbas i szynek). Właściwie pojechaliśmy do Vinhas na XXXII Feira do Fumeiro Vinhas, czyli festiwal produktów regionalnych. Cały festiwal był podzielony na 4 namioty. Pierwszy okazał się najmniej przyjemny dla nas, był to namiot z docelowym produktem, czyli produktami mięsnymi takimi jak: szybki, kiełbasy. W tym namiocie również złapała nas przewodniczka, mała portugalka mówiąca po angielsku, która nam towarzyszyła przez nasz cały pobyt na terenie festiwalu. Jak się okazało my jako przybysze z północnej europu, również staliśmy się dodatkową atrakcją tego popołudnia, gdyż pewien fotograf nam towarzyszył od samego naszego wejścia na festiwal i przez spory czas za nami chodził. Ale wracając do właściwego tematu to pierwszy namiot minęliśmy dosyć szybko. Kolejny namiot było o wiele bardziej interesujący, gdyż znajdowały się tam stoiska z winami, z doce (słodkościami takimi między innymi jak nata), były również miody i sery. Na dzień dobry spróbowałam Nata z otoczoną na słodko dynia i nie smakowało mi, gdyż było to za słodkie. Następnie wyciągnęłam aparat i zaczęłam fotografować dosyć ciekawe butelki z winem, robiłam to chyba z takim przejęciem, że pan który był na tym stoisku dał mi swoją wizytówkę i poprosił mnie bym później wysłała mu zdjęcia. Przy następnym stoisku zauważyłyśmy z dziewczynami alkohol pity z czekoladowych kieliszków, więc postanowiłyśmy i my spróbować. Okazało się, że próbowanym przez nas alkoholem jest Ginja, jest to wiśniowa nalewka z dodatkiem cukru i ma 19% i jest bardzo przyzwoita :) Osobiście polecam! Tylko, że tak "oryginalna"- lepsza kosztuje jakieś 13 euro, a ponoć tanie typu 4euro za butelkę są straszne. Na facebooku tego festiwalu można znaleźć nawet zdjęcie jak piję to z dziewczynami i do tego dołączony jest opis: "Ninguém resiste a uma Ginginha..." co oznacza "nikt nie może oprzeć się Ginji", więc nas krótko podsumowano.
Najbardziej obleganym przez nas w większości polskich erasmusów stoiskiem było stoisko z serami! Te sery tutaj są całkiem inne. Mają intensywny smak i zapach, są ostre i twarde. Po długiej degustacji serów postanowiłam jeden kupić- mój wybór padł na opakowanie sera za 2euro i były to już pokrojone w kostkę kawałki sera w oliwie oliwek z rozmarynem (pyszne do wina!).
Trzeci namiot był namiotem restauracyjnym, oraz tam było serce festiwalu- czyli scena, przez ten namiot tylko szybko przeszliśmy.
Czwarty- ostatni namiot był poświęcony ekologicznym produktom, i rzemiosłu były to takie produkty jak ręcznie robiona biżuteria, zabawki, meble, lub ręcznie malowane/grawerowane noże, produkty porcelanowe. Tutaj nasza grupa najdłużej zabawiła przy stoisku pewnego niemca, który wystawił swoje własnoręcznie robione gry logiczne/matematyczne.
Po wyjściu z ostatniego namiotu Perdro (student IPB który się nami "opiekuje"), podjął decyzję byśmy jeszcze pojechali do Parque Biológico de Vinhais pooglądać zwierzątka.
Park okazał się ciekawy, jest to takie jakby ZOO, tylko, że ulokowane w lesie z dala od jakichkolwiek zabudowań, więc zwierzęta maja tam całkiem dużo dla siebie miejsca i są ciągle na prawdziwym świeżym powietrzu, nie zatruwane żadnymi spalinami(samochód trzeba zostawić ok 600 metrów od parku i do parku przejść już przez las piechotą) oni odpadkami gospodarczymi. Większość ptaków, które znajdują się w parku pochodzą przede wszystkim z nielegalnych hodowli. Najciekawszymi zwierzętami okazały się: koza, która podchodziła do płotu i prosiła się o głaskanie, jeleń który próbował nas przez płot atakować, oraz osioł pieszczoszek- maskotka ogrodu. Jak się dowiedziałam, po portugalsku osioł to burros i tak samo jak u nas głupie osoby nazywa się osłem (burros), lecz osły nie sa tak głupie! Ponoć bardzo szybko uczą się prostych zabaw, np. z piłką i używa się ich w terapiach dla chorych dzieci, gdyż są to łagodne zwierzęta, bardzo skore do przytulania i głaskania. Ciekawy okazał się również ptak o nazwie Pega Rabuda (niestety nie znam ani polskiej ani łacińskiej nazwy tego ptaka), ale jest to ptak który potrafi nauczyć się wymawiać i rozumieć słowa, oraz ponoć potrafi rozpoznać swoje odbicie w lustrze!

 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (12)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
mirka66
mirka66 - 2012-06-01 10:24
Ale pysznosci.Mniam.:)
 
 
aroundtheworld
Marta Tomaszewska
zwiedziła 3% świata (6 państw)
Zasoby: 67 wpisów67 1 komentarz1 102 zdjęcia102 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
28.01.2012 - 06.07.2012
 
 
16.06.2011 - 01.10.2011
 
 
01.08.2008 - 10.08.2008